czwartek, 30 października 2014

"Miasto Szkła" - Cassandra Clare


Tytuł: Miasto Szkła
Seria: Dary Anioła
Tom: 3
Autor: Cassandra Clare
Wydawnictwo: MAG
Rok wydania: 2010
Liczba stron: 527




" - Normalność wcale nie jest taka dobra, jak się wydaje - rzucił z uśmiechem Luke."

     Jak można było się domyślić, przez bardzo długi czas, a był to bodajże jeden dzień, chodziłam na "książkowym głodzie" niczym wampir spędzający w lochach całą noc bez krwi. Oczywiście Karolina musiała mi tę krew dostarczyć, inaczej po prostu umarłabym, a moje serce czytelnika wyschłoby na wiór.
     Postanowiłam, że w tej recenzji przybliżę trochę postać niewątpliwie jednej z najsłynniejszych pisarek dla nastolatków i opowiem nieco o jej życiu.
     Tak naprawdę Cassandra Clare to pseudonim artystyczny autorki słynnej serii. Jej prawdziwe imiona brzmią Judith A. Rumelt. Urodziła się 17 lipca 1973, czyli obecnie ma 41 lat! Co ciekawe, urodziła się w Iranie, wychowywana w amerykańskiej rodzinie osiadłej w stolicy Iranu - Teheranie. Do 10 roku życia mieszkała we Francji, Wielkiej Brytanii i Szwajcarii. Odkąd rozpoczęła szkołę średnią zamieszkała w USA, tj. Los Angeles i Nowy Jork. Natchnieniem do napisania "Darów Anioła", nad którymi pracę rozpoczęła w 2004 roku był krajobraz Manhattanu, stąd w książkach pojawia się dość często to miejsce. Jest także Potterhead oraz należy do fandomu "Władcy Pierścieni".
     Główni bohaterowie, Clary i Jace to Nefilim, czyli Nocni Łowcy. Ich zadaniem jest pilnowanie porządku i zabijanie demonów. Legenda głosi, że Anioł Rajzel został wezwany przez pierwszego Nefilim, Johnatan'a Nocnego Łowcę i poprosił go o zmieszanie w Kielichu trochę swojej krwi i krwi ludzkiej. Anioł dał krew do wypicia pierwszemu Nefilim, a ten poczęstował innych. Ci, którzy wypili krew z kielicha stawali się Nocnymi Łowcami, tak samo jak ich potomstwo, wnuki. Naczynie nazwano później Kielichem Anioła.
Akcja w trzeciej części serii początkowo rozgrywa się w pobliżu Manhattanu, a później, stopniowo przenosi się do Idrisu, ojczyzny wszystkich Nefilim. W późniejszym okresie możemy przeczytać o otaczających Idris miejscach, takich jak kryjówka Valentine.
Wątkiem przewodnim jest zawikłana relacja między Clarissą a Johnatanem, która towarzyszy nam niemal przez całą serię oraz zdemaskowanie, zniszczenie Valentine. Od początku również bohaterzy starają się przekonać Clave do słuszności swoich racji i pokazać im, jak współpracować z Podziemnymi.
     Za każdym razem, kiedy piszę recenzję książek Cassandry, przypominam sobie wszystkie jej słowa, podczas których śmiałam się, rozczulałam lub byłam sfrustrowana zachowaniem bohaterów. Niewątpliwie dlatego tak bardzo lubię rzeczy, które wyszły spod pióra pisarki. W niespodziewanych momentach, kiedy oczekujesz zupełnie innych słów, które mają wypowiedzieć bohaterowie, Judith postanawia wkroczyć ze swoją ekstrawagancją, cynizmem i ironią. Rozbawiła mnie do łez sytuacja, kiedy Clary zachowywała się w stosunku do swojej matki tak, jakby to Jocelyn była jej córką, a nie na odwrót. Dech w piersi zaparł mi moment, kiedy Jace chronił dziewczynę przed ruinami spadającymi z nieba z jego dawnego domu. Wyznania bohaterów o swoim losie, o przeszłości wzbudzały we mnie dreszcze i wyciskały łzy z oczu, a ich poświęcenie dla słusznej sprawy było dla mnie niczym iskierka tląca się w czarnym, krętym labiryncie i miałam nadzieję, że ta iskierka roznieci wielki pożar.
     Oczywiście nie mogę szczędzić słów krytyki. Jest parę rzeczy, które wprost uderzyły mnie w twarz całą swoją mocą. Błędy ortograficzne!
Jestem człowiekiem, którego takie błędy po prostu rażą w oczy i sama staram się nawet w SMSach pisać poprawnie, ale kiedy widzę w książce "który" przez "u"... Jednak myślę, że to jest niedopatrzenie ze strony tłumacza.
Śmiem też powiedzieć, że w książce było parę niedociągnięć. W jednej chwili dana postać była półprzytomna i niezdolna do jakiegokolwiek ruchu, a w drugiej już stała na nogach i nie była w ogóle skaleczona czy posiniaczona.
Od początku serii okładka książki jakoś nie robi na mnie większego wrażenia, chociaż cieszę się, że widnieją na nich obrazki ilustrujące bohaterów.
     Oczywiście nie zrezygnuję z dalszego czytania z tych powodów, a dzisiaj już jestem umówiona z Karolką na czwartą serię! 

" - Niektóre prawa są po to, żeby je łamać."
 " - (...) Miłość czyni nas kłamcami (...) "

" - Ludzie nie rodzą się dobrzy, albo źli. Rodzą się z pewnymi skłonnościami, ale liczy się sposób, w jaki żyją. I to, jakich ludzi poznają. (...) "

"Wiedziała jednak, że nie da się żyć z zamkniętymi oczami."

"A w imieniu jest tyle mocy..."

"- Ale później zobaczyłem, jak bardzo kochasz matkę i Simona. Tak, że jesteś gotowa iść do piekła, żeby ich ratować. (...) Miłość nie uczyniła cię słabą, tylko silniejszą od ludzi, których znałem."

" - Dobre rzeczy przytrafiają się tym, którzy potrafią czekać."

Moja ocena: 6/6     

sobota, 25 października 2014

Never Let Me Go - Mark Romanek



 Reżyseria: Mark Romanek
Gatunek: dramat, thriller, science-fiction
Premiery kinowe: Polska: 11 marzec 2011
                                USA: 15 wrzesień 2010
Czas trwania: 104 min.





Kathy, Ruth i Tommy to para najlepszych przyjaciół w angielskiej szkole z internatem skrywającym wiele tajemnic. Uczniowie tej szkoły nie mają pojęcia, jaki los czeka ich w przyszłości, kim będą zmuszeni zostać i dla kogo. Kiedy więc dowiadują się od nowej nauczycielki surowej prawdy, każde dziecko jest w szoku. Placówka musi przyznać się sama przed sobą, że jest to nieetyczne, a każdy człowiek powinien mieć prawo wyboru. Dzieci zostały stworzone na podobieństwo kobiet i dzieci, a ich własne życie będzie poświęcane dla innych, obcych i nieznanych ludzi. Jednak czy ludzie chcieliby wrócić do czasów raka mózgu, porażenia ciała lub braku wzroku?
Od tamtej chwili dziewczynki i Tommy starają się korzystać z życia na tyle, na ile mogą, bo nie wiadomo, kiedy będą powołani do oddania pierwszego narządu. Kochają, marzą i próbują żyć normalnie, jakby w ogóle nie przejmowali się przyszłością.
Kiedy wyjeżdżają ze szkoły, niedaleko po tym zdarzeniu Kathy postanawia zostać Opiekunem do czasu powołania na pierwszą operację. W wieku około trzydziestu ośmiu lat drogi Kathy i Ruth schodzą się ze sobą. Kobiety postanawiają zobaczyć się z Tommy'm. Ruth, która przeszła już trzy operacje i prawdopodobnie umrze przy trzeciej chce, by dwójka pozostałych przyjaciół wybaczyła jej rozdzielenie ich uczuć i bez protestowe wkroczenie w ich prywatne życie. Daje im w prezencie adres, na który powinni się udać, by otrzymać Odroczenie na parę lat. Ponoć Odroczenie mogły otrzymać kochające się pary, a Tommy'iemu wydaje się, że odkrył, do czego w czasach szkoły istniała Galeria.
Kiedy Ruth umiera na stole operacyjnym, Kathy i Tommy postanawiają ubiegać się o Odroczenie, jednak po rozmowie z właściwymi osobami okazuje się, że to były tylko pogłoski. Nie ma dla nich ratunku.
Dwa tygodnie po śmierci Tommy'iego Kathy dostaje wezwanie. Za miesiąc odda pierwszy narząd.

Piękny, poruszający, zawierający pewną magnetyczną głębię film wyreżyserowany na podstawie książki brytyjskiego pisarza urodzonego w Japonii, Kazuo Ishiguro. Dla mnie oczywiście był on nieco niezrozumiały, zważywszy na to, że jestem jeszcze dosyć młoda i pewne rzeczy odbieram inaczej i inaczej je interpretuję. Tutaj raczej nie będę rozpisywała się, jaki to cudowny był ten film i ile wartości wniósł do mojego życia, tak jak zwykle to robię z książkami. Ten film po prostu obrazuje kruche ludzkie życie i opowiada o tym, że tak naprawdę, czy jedni umrą szybciej czy później, to wszystkich nas spotka taki sam los. "Musisz tylko umrzeć." - tak powiedział mi Ksiądz, ale nie wiem, czy to prawda.

Moja ocena: 5/6

środa, 22 października 2014

"Miasto Popiołów" - Cassandra Clare


Tytuł: Miasto Popiołów
Seria: Dary Anioła
Tom: 2
Autor: Cassandra Clare
Wydawnictwo: MAG
Rok wydania: 2009
Liczba stron: 444




" - Uczuć nie można wyłączyć jak światła."

Za każdym razem, kiedy opisuję książki z serii "Darów", nie mam pojęcia, jak streścić fabułę, żeby nie zdradzać najmniej przewidywalnych scen. Ciągle głowię się, czy to, co tu napiszę będzie dla czytelników jakąś wskazówką, czy może tylko wielką niewiadomą. Ale staram się jak mogę.
Kolejna książka pożyczona od Karoliny przyniosła wiele smutków, radości, a przede wszystkim kolejne wartości życiowe i nauki, czyli to, co lubię najbardziej w czytaniu. Oczywiście mam wiele cytatów, co więcej, tym razem specjalnie je sobie zaznaczyłam!

Zaskakująca, zniewalająca, podburzająca wewnętrzny spokój historia dwójki nastolatków Nefilim i o ich pochodzeniu.
Clary, której matkę Valentine w jakiś niewiadomy sposób uśpił.
I Jace, który przez siedemnaście lat swojego życia był okłamywany.
Valentine tym razem nie poprzestaje tylko i wyłącznie na tworzeniu dziecięcej armii z wykorzystaniem jednego z Darów Anioła, Kielicha - tak, jak to robił w przeszłości. Poprzeczka jest wysoko ustawiona, zwłaszcza, że okrutny Valentine ma w planach współpracę z demonami. Jak do tego czasu honorowy Morgerstern nie posunął się do ostatecznego, lecz biegi wydarzeń oraz jego własny zapał i chęci zniszczenia Clave popychają do do tego czynu. Zabija Cichych Braci, podczas gdy Jace został wtrącony do więzienia. Porywa drugi Dar, miecz podarowany dla Cichego Miasta. Teraz potrzebuje już tylko krwi... Podziemnych.
Jego wybór pada na przypadkowych, nieznanych młodym Nefilim postaci, lecz ich niespodziewane śmierci wzruszają nimi. Kiedy jednak Jace odmawia ojcu zasilenia jego szeregów, rozwścieczony Valentine postanawia nieco zmienić plany i porywa Maię i Simona.
Kolejne dni są dla obojgu Nocnych Łowców okropne. Życie w niepewności przed śmiercią przytłacza ich, ale nie tracą nadziei. Jakiś czas później Isabelle i Alec uwalniają Jace z Instytutu spod władzy rozgoryczonej śmiercią syna Inkwizytorki. Razem z Magnusem - czarownikiem, Lukiem i Clary rusza na pomoc więźniom, bardziej ze względu na uczucia siostry, które żywi ona do Simona.
Okazuje się, że przyjaciel Clary został zamordowany przez jej własnego ojca, a ona sama zostaje porwana przez Valentine. Manipulujący jej uczuciami i myślami Morgerstern zostaje w końcu zabity, lecz... Okazuje się to ulotne jak mgła.

Przeżywałam katusze czytając wszystkie wypowiedzi Jace'a skierowane do Clary. Na nowo opłakiwałam nieodwzajemnioną miłość Simona. Martwiłam się o Luke'a, matkę Clary, ale przede wszystkim żywiłam tak dużą niechęć wobec Valentine. Jego słowa zapisane na kartkach papieru manipulowały mną, wszystko, co on powiedział stało się prawdą, w którą uwierzyłam. Na szczęście Clary wyrwała mnie z tego amoku.
Oczywiście pierwsza część "Darów Anioła" była o wiele mniej przewidywalna, jednak nie aż tak przesycona uczuciami, jak "Miasto Popiołów". Ciągła akcja trzymająca w napięciu nie zapewniała ani komfortu, jaki czułam, np. przy czytaniu "Gwiazd Naszych Wina", ale było to coś wspaniałego. Ja zawsze przeżywam wszystkie morderstwa, tortury zapisane na kartkach papierów, o ile są to dobre książki, a ta seria napisana przez Cassandrę jest w jednym słowie: niemożliwa. Pozytywnie oczywiście.
Najbardziej jednak zabolała mnie relacja Jace'a i Clary, ich pokrewieństwo. Dlaczego nie mogli być razem? Dlaczego Clary go odrzucała? Teraz rozumiem, że dziewczyna nie myślała tylko o opinii innych, ale przede wszystkim o trudności, jaką niosło ukrywanie ich miłości przed innymi. Jednak nie ukrywam, iż zalałam się łzami, kiedy Jace oznajmił jej, że od teraz będzie zachowywał się, tak jak ona chciała, czyli jak brat. Mam nadzieję, że Cassandra dobrze znała Jace'a, bo ja mam wrażenie, że albo będzie oschły, albo nie będzie trzymał się tej obietnicy. Mam nadzieję, że to będzie jednak to drugie.

" - Kiedy byłem dzieckiem, odkryłem, że gdy dostatecznie często powtarza się jakieś słowo, traci ono swoje znaczenie. Leżałem w łóżku i powtarzałem różne wyrazy: "cukier", "lustro", "szept", "ciemność", "Siostra"."

" - Miłość odbiera ci możliwość wyboru"

" - Słusznie zauważyłaś, że nie żyjemy i nie kochamy w próżni. Są wokół nas ludzie, którym na nas zależy, i których możemy zranić albo nawet zniszczyć swoim postępowaniem."

"Malując coś, próbujesz to schwytać na zawsze", odpowiedziała Jocelyn, siedząc na podłodze. "Jeśli naprawdę coś kochasz, nie starasz się zatrzymać tego na zawsze. Musisz temu czemuś pozwolić się zmieniać."  

Moja ocena: 5,5/6

niedziela, 19 października 2014

"Miasto Kości" - Cassandra Clare



Tytuł: Miasto Kości
Seria: Dary Anioła
Tom: 1
Autor: Cassandra Clare
Wydawnictwo: MAG
Rok wydania: 2009
Liczba stron: 508



"Drogi Edwardzie i Jacobie: uwielbiam was obu. Ale weekend spędziłam z Jace'em. Przepraszam! Kochająca Stephenie" ~ Stephenie Meyer, autorka "Zmierzchu"


Być świadkiem zabójstwa to nie lada obciążenie dla psychiki, zwłaszcza nastoletniej buntowniczki. Co dopiero, kiedy dowiadujesz się, że zamordowany chłopak był tak naprawdę piekielnym demonem, a mordercy to Nocni Łowcy. Jakież więc jest przerażenie Clary Fray, kiedy dowiaduje się, że jej matka została porwana przez najgorszego z najgorszych. Przez jej ojca, Valentine. Postanawia odnaleźć matkę za wszelką cenę.
Wkrótce poznaje tajemnice magicznego świata i staje się jego częścią. Żeby odblokować swój umysł musi poprosić wysoko kwalifikowanego w randze czarodzieja. Okazuje się, że to matka Clary nakazała mu zaczarować jej umysł tak, by zapominał o każdej rzeczy, którą zobaczyła córka, a która należała do świata magii.
W tejże samej chwili dowiaduje się, że jej przyjaciela Simona porwały wampiry. Zakochany w niej Jace rzuca się, by pomóc jej w misji ratunkowej. Nieco później, kiedy już wracają w jednym kawałku do Instytutu, Jace i dziewczyna świętują jej urodziny. Między nimi jest coś, co sprawia, że przyciągają się nawzajem, jednak późniejsze rewelacje Valentina wpływają na ich uczucia.
"Miasto" jest drugą książką, przy której czytaniu płakałam i jednocześnie potrafiłam się śmiać. Emocje, jakie prowadziły mnie przez podróż, kiedy wertowałam stronice książki były niesamowite. Nie sądziłam, że kiedykolwiek wciągnie mnie (cytuję własne słowa) "durna seria o potworkach z bajki". Jestem ogromnie wdzięczna i szczęśliwa, że moja przyjaciółka, Karolina, postanowiła wciągnąć mnie w świat Clary i Jace'a i myślę, że nie pożałuję tego.
W książce występuje dobro i zło, chociaż ja odbieram dobro jako coś w rodzaju "pół na pół". Nocni Łowcy pilnują porządku między światem Podziemnych i mają za zadanie likwidować demony oraz szkodliwych wilkołaków i wampirów. W ich misji wspierają ich kościoły, pod których ołtarzami kryje się woda święcona i broń pomocna w walce ze złem. Jednak wydaje mi się, że tak naprawdę Nocni Łowcy "odwalają brudną robotę" oraz "myślą, że są lepsi od Przyziemnych".
Bardzo podoba mi się wątek miłosny, wręcz zakazanej miłości pomiędzy dwójką nastolatków, a także przyjacielem Clary i myślę, że to najbardziej przyciąga do tej książki. Spodziewamy się zupełnie innego obrotu sprawy, tymczasem autorka, Cassandra Clare wyskakuje nam z wielką nowiną. Po części jesteśmy na nią źli za to, że tak bardzo mąci nam w głowach oraz za to, że nie pozwala bohaterom być szczęśliwymi, pamiętajmy jednak, że wszystko może się zmienić.
Drugim ważnym aspektem rozgrywającym się podczas fabuły jest rzekome rodzicielstwo Valentina i jego zwodzenie przeciwników. Wydawać by się mogło, że Valentine posługuje się tylko i wyłącznie bronią, ale tak naprawdę potężny jest jego umysł. Potrafi nieźle namącić w głowie i wmówić dosłownie wszystko bohaterom. Co ciekawsza jest miłość Valentine i matki Clary, Jocelyn. Czy w imię rzekomej miłości Valentine jest skłonny poświęcić siebie, czy też odwrotnie - w imię swojej dumy skłonny jest poświęcić byłą żonę?
Cała historia jest strasznie tajemnicza, charyzmatyczna i zawikłana w wiele nieprzewidywalnych akcji. Cassandra zwodzi nas, tak samo, jak Valentine zwodzi swoich wrogów. Bez wchłonięcia dalszych części zje cię własna ciekawość, co też czyni moja, zwłaszcza, że nie potrafiłam spać dwie noce z rzędu! Co fajniejsze jest też to, że w trakcie wypowiedzi głównych bohaterów są wplecione morały i życiowe cytaty.

" - Sprawdzasz, czy Alec ma rację? Że te motocykle mogą jeździć pod wodą?
- Nie. - Jace ostrożnie wyrównał lot tuż nad powierzchnią rzeki. - Myślę, że to tylko bajki.
- Wszystkie bajki są prawdziwe."

" - Rodzina to po prostu ludzie, którzy cię kochają."

" - Zobaczyć, co kryje się pod czarem to łatwizna. O wiele trudniej jest przejrzeć ludzi."

" - Wszyscy widzimy to, co chcemy widzieć. - stwierdził cicho Simon."

" - Dylematy władzy są zawsze takie same. - stwierdził Hodge w zadumie."

Moja ocena: 6/6

czwartek, 9 października 2014

"15 dni bez głowy" - Dave Cousins



Tytuł: 15 dni bez głowy
Autor: Dave Cousins
Wydawca: Ya!
Rok wydania: 2014
Liczba stron: 286





Jest to jedna z takich typowych książek "z życia wziętych". Na początku wakacji byłam z koleżanką w empiku i przyciągnęła nas bajeczna, wręcz londyńska okładka tej książki i, jak się okazało, wewnątrz jest również fantastyczna! Niestety, albo wręcz stety, to nie ja kupiłam tę książkę i oto dwa dni temu pożyczona została od tejże właśnie koleżanki.
To, co mnie najbardziej urzekło w tej książce to prostota i emocje wyryte na kartkach papieru. Historię łatwo jest zrozumieć, objąć swoim umysłem i pomieścić wszystkie te informacje, a w dodatku, jak na książkę oczywiście, nie jest opasła, co z pewnością spodoba się... Wszystkim!
Książka opowiada o nie bajecznym życiu piętnastoletniego chłopaka, można by powiedzieć, że mojego rówieśnika, który musi w swoim życiu zmagać się z wieloma problemami. Matka - codziennie wraca z pracy zmęczona, schorowana i zabija swoje smutki i lęki alkoholem. Często dochodzi do rękoczynu, pomimo tego synowie owej matki nadal ją kochają. Więc kiedy matka Laurence i Jay znika, starszy z braci musi zrobić wszystko, co w jego mocy, żeby nikt się nie dowiedział o ich sytuacji.
Książka, moim zdaniem, skrywa w sobie takie "zakamarki" śmiechu. Przekomiczna sytuacja nastąpiła, kiedy Laurence musiał przebrać się za swoją mamę, by wypłacić pieniądze z książeczki założonej dla niego w czasie jego narodzin. Wypchał sobie wtedy piersi solą do kąpieli, ubrał rajstopy, spódnicę i wyszedł tak na ulicę.
W książce poruszany jest nie tylko wątek dzieci - rodzice, ale także wątek miłości, zakochania. Myślę, że bez Miny, która odgrywała w jego życiu ogromną rolę, Laurence nie dałby rady i zwątpiłby w swoją siłę. Podziwiam też postać Miny, która, kiedy przyszła do Laurenca zaopiekować się jego bratem Jamesem i zobaczyła, w jakich żyją warunkach, nie uciekła, a wręcz przeciwnie, starała się im pomóc. Postać Miny nie była wredną dziewczyną - była życzliwa, pomocna, zaradna i mądra. Wspierała swojego przyjaciela w najtrudniejszej dla niego chwili życiowej, chwili, kiedy miał zadecydował o przyszłości nie tylko własnej, ale i także sześcioletniego brata. Dobrze się stało, że w końcu podzielił się swoją tajemnicą z kimś z zewnątrz, kto miał świeży pogląd na te sprawy.
Książka obrazuje nie tylko sytuację, w której matka opuszcza synów, ale przede wszystkim przedstawia sytuację, kiedy to dziecko nieraz jest silniejsze psychicznie od dorosłego człowieka. To na plecy piętnastoletniego, jeszcze niedojrzałego Laurence spadła tak wielka odpowiedzialność. Przez dwa tygodnie musiał zajmować się bratem, ukrywać się, wyżywić ich dwójkę i sprawiać pozory, jakby nic specjalnego się nie działo, podczas gdy jego matka postanowiła zrezygnować... Z nich.
Bardzo się cieszę, że ta historia kończy się happy endem. Przyznam, że bardzo się bałam momentu, kiedy Laurence zrezygnuje. Przerażający był też fakt, iż mały, słodki i bezbronny Jay mógł zginąć.
Książka bardzo mnie poruszyła, zaciekawiła, a przede wszystkim dała mi cenne lekcje życiowe. Najbardziej jednak spodobało mi się pewne zdanie, które napisał autor, Dave Cousins:
"Nagle przychodzi mi na myśl, że życie nie jest jak kreskówka. Nie ma rzucających się w oczy wskazówek, żadnych fosforyzujących w ciemności śladów."

Moja ocena:
5/6

sobota, 4 października 2014

"Dziedzictwo" - C.J. Daugherty



Tytuł: Dziedzictwo
Seria: Nocna Szkoła
Tom: 2
Autor: Christi J. Daugherty
Wydawnictwo: Wydawnictwo Otwarte
Rok wydania: 2013
Liczba stron: 395


Otwarcie muszę się przyznać, że po "Wybranych" sięgnęłam po upływie czasu. Egzemplarz dostałam na początku czerwca, czyli minęły już cztery miesiące od moich urodzin. Książkę podarowała mi moja przyjaciółka, i chociaż na początku byłam bardzo szczęśliwa, że będę ją posiadała, tak zniechęciłam się tym, że pomylono się i zamiast pierwszego tomu dostałam drugi. Tak więc czytanie zaczęłam dosyć kontrowersyjnie, bo od samego środka historii. Przyznam, że był to ogromny wysiłek nie wiedzieć do końca, co działo się w poprzedniej części, ale myślę, że gdzieś tak w połowie książki zorientowałam się o co chodzi.
"Dziedzictwo" to opowieść o - moim skromnym zdaniem - dość pretensjonalnej dziewczynie imieniem Allie. Allie uczęszcza do akademii Cimmeria dla bogatych i wpływowych ludzi, którzy w przyszłości zostaną prezydentami, gwiazdami lub premierami kraju. W książce często pojawia się ukryte pytanie, które zadaje dziewczyna: "Dlaczego ja tam jestem?". Odpowiedź poznajemy dopiero na końcu książki, kiedy to spotyka się ze swoim bratem Christopherem, który jest sprzymierzeńcem Nathaniela - człowieka, który chce zrujnować Cimmerię oraz rządy Lucindy, babki Allie.
Cimmeria - po ostatnim letnim balu, kiedy to została podpalona, odbudowuje swoją siłę. Allie angażuje się w jej odnowę, a po rozpoczęciu pierwszego semestru uczestniczy również w zajęciach Nocnej Szkoły. Wytrwale uczy się wszystkich taktyk, chwytów, strategii i obrony własnej.
Podczas jednych z zajęć Allie dostrzega w lesie Gabe'a - najlepszego byłego ucznia Cimmerii, który został sprzymierzeńcem Nathaniela. Podczas letniego balu Gabe zabił przyjaciółkę Jo i był jednym z podpalaczy. Później dostrzega go również podczas kolacji, kiedy stał za oknami i obserwował ją. Przerażona dziewczyna udaje się do dyrektorki szkoły - Isabelle. Od tamtego czasu Allie nie może pozostać sobą. Kłamie, co wpływa na jej związek z Carterem. Potajemnie spotyka się z Sylvianem, który próbował ją zgwałcić, co spotyka się z ostrym sprzeciwem jej chłopaka. Allie dostrzega, że nawzajem sobie nie ufają, co często jest powodem ich konfliktów.
Punktem, od którego zaczyna się igraszka z książką jest spotkanie Allie ze swoim bratem Christopherem, z którym łączą ją ogromne uczucia. Postanawia zataić spotkanie przed wszystkimi, jednak podczas przesłuchania, które przeprowadził z nią Sylvian, a było to ich "zadanie domowe", musi być całkowicie szczera. Pada pytanie, czy kontaktowała się ostatnio z bratem. Sylvian dowiaduje się o jej zamiarach i próbuje odciągnąć ją od tego abstrakcyjnego pomysłu, aż w końcu ulega jej namową i postanawia iść z nią w roli ochroniarza. I wszystko skończyłoby się dobrze, gdyby nie Gabe, który próbował porwać Allie. Główna bohaterka uświadamia sobie, że chłopak drugi raz narażał swoje życie dla niej.
Myślę, że najlepszymi momentami w tej książce były chwile, kiedy Allie biegała. Sama czasem potrzebuję by, ból domagał się, bym go odczuwała. Tak jak bohaterkę bieganie pozwala mi się oczyścić, a z czasem staje się to jak narkotyk - uzależnia.
Jestem zawiedziona faktem, że zrobiono fatalny błąd i musiałam zacząć czytać tę serię od środka. Niemniej jednak cieszę się, że mogłam przeczytać tę książkę. Raczej nie gustuję w powieściach, które nie niosą żadnego głębszego przesłania, ale czasem dobrze jest poczytać coś innego. Na pewno nie jest to odprężająca lektura, ale jeśli ktoś lubi chwile napięcia, kiedy wstrzymujemy oddech i liczymy sekundy, ta książka nadaje się dla niego. Jeśli lubi proste, nieskomplikowane teksty, to myślę, że powinien sięgnąć po "Wybranych".

Moja ocena: 3,5/6 
W serii "Nocna Szkoła":
Wybrani | Dziedzictwo | Zagrożeni

sobota, 27 września 2014

"Gwiazd Naszych Wina" - John Green

 

Tytuł: Gwiazd Naszych Wina
Autor: John Green
Wydawnictwo: Bukowy Las
Rok wydania: 2013
Liczba stron: 310 





"Piękna, głęboko poruszająca książka, która nie czołga czytelnika, ale daje do myślenia". ~ Joanna Olech, Tygodnik Powszechny

"W bohaterach książki nie ma pretensji do świata, nie pytają >dlaczego ja?<, nie chcą, by się nad nimi litowano. Jedyne, czego chcą, to mieć jak najwięcej czasu, by przeżyć jak najwięcej pięknych chwil". ~ Malwina Sławecka, LubimyCzytać.pl

"Green pokazuje nam prawdziwą miłość - dwoje nastolatków pomaga sobie i akceptuje siebie w najtrudniejszych wyzwaniach natury fizycznej i emocjonalnej - i jest to o wiele bardziej romantyczne niż jakikolwiek zachód słońca na plaży". ~ Natalie Standiford, New York Times

"John Green (...) zaprasza czytelników do serc i umysłów nastolatków zastanawiających się nad życiem, śmiercią, miłością i dziwnym pięknem wszechświata, w którym jest miejsce na pomarańczowe tulipany, sorbet z groszku i butlę tlenową imieniem Philip". ~ Mary Quattlebaum, Washington Post

Z nutką zażenowania przyznam, że kupno "Gwiazd Naszych Wina" było nie do końca przemyślaną decyzją. No, bo kto nie porwie się na kupno tej książki po przeczytaniu paru opinii? Kto nie zdoła jej kupić, kiedy jego przyjaciele namawiają?
Wybór tej książki był na pewno modą, której ja uległam. Wiadomo, że lubimy to, co jest "na fali", a jako że parę tygodni później do kin miała trafić ekranizacja, stwierdziłam, iż po prostu umrę, jeśli nie będę miała jej w swym posiadaniu.
Ciekawe jest to, że książkę zamawiałam przez internet w ten sam dzień, kiedy wróciłam z wspaniałej wycieczki.

Ci, którzy myśleli, że jest to kolejne nudne romansidło dla bab, w którym, żeby było fajniej, umiera wybranek serca Hazel Grace, mylili się. Jest to na pewno wzruszająca opowieść, która wymaga od nas pewnego zaangażowania, chociaż autor, John Green wspomniał na początku, że ani książka, ani czytelnicy nie zyskują na dociekaniach, jakie fakty skrywa dana historia. "Będę zatem wdzięczny za współpracę w tej materii".
Przy czytaniu towarzyszyły mi przedziwne emocje, których nigdy nie doświadczyłam i mogę się przyznać, że pierwszy raz w życiu popłakałam się czytając. Przeżywałam historię opisaną na kartkach tak dogłębnie, iż nie potrafiłam spać po nocach, nie myśląc o tym, >dlaczego to spotkało ich?<, ale o tym, czym dla nas jest życie, czym jest wszechświat i czym my jesteśmy dla wszechświata. Książka zmuszała mnie do głębszej analizy ludzkiego życia, do podejmowania pewnych wyzwań, do walczenia o swoje życie, które dostaliśmy w prezencie. Ciekawe było to, że Green poruszał w powieści tematykę wiary w Boga. Jakie podejście do wiary miała główna bohaterka?

"Kiedy Patrick umilkł, wygłosiliśmy tę durną mantrę
- BĘDĘ ŻYŁ DZIŚ NAJLEPIEJ JAK POTRAFIĘ - i spotkanie dobiegło końca"

"Żadne z nas nie odezwało się więcej do zakończenia spotkania. Na koniec musieliśmy wszyscy wziąć się za ręce i Patrick odmówił modlitwę."

"Po chwili pisarz szepnął:
- Udawajmy, że się modlimy. - I skłonił głowę. 
Próbowałam o nim zapomnieć, żeby móc pomodlić się za Augustusa. Postanowiłam słuchać pastora i więcej się nie odwracać."

Co ciekawe, główna bohaterka nawet po śmierci swojego chłopaka, z którym łączyła ją piękna więź, nie pytała Boga >Dlaczego on?<. Uległa sile wypadków, wiedząc, że wszystko kiedyś ulegnie zapomnieniu, a na świecie nie znajdzie się żaden człowiek, który by pamiętał. Przyjęła to wszystko, chociaż musiało to być dla niej nie lada wyzwaniem, zwłaszcza że straciła osobę, która tak naprawdę jako jedyna potrafiła zrozumieć ją i jej problemy.

Myślę, że streszczenie fabuły nie ma żadnego sensu, ponieważ co druga osoba zainteresowana tym tematem oglądała film, który, moim zdaniem, całkowicie przyćmił ideę książki. Ja sama oglądałam ekranizację dwa razy, książkę natomiast czytałam cztery i z całą mocą bardziej trafiła do mnie książka. Sądzę, że film stracił swoją wagę poprzez nadmierną reklamę, bo prawie na każdym kroku widziałam plakaty, reklamy lub zwiastuny i nastawiłam się na coś innego. Jestem szczęśliwa, że zdążyłam przeczytać książkę jeszcze przed opublikowaniem filmu, ponieważ mogłam w ten sposób mieć inny pogląd na te sprawy.

Przy czytaniu naszła mnie myśl, że pisarz Peter Van Houten, który był bohaterem drugoplanowym w powieści, jest odzwierciedleniem poglądów Greena na otaczające nas rzeczy. Van Houten do dzisiaj jest dla mnie zagadką pełną sprzeczności, ponieważ w swojej jedynej powieści opisuje, iż świat jest niesprawiedliwy, ale wszystko jest niesprawiedliwe, a w realnym świecie kryje w sobie dużo smutku i żalu, ponieważ stracił swą ukochaną córeczkę.

"Gorsze od umierania na raka w tak młodym wieku jest mieć dziecko, które na tego raka umiera"

Książka sama w sobie na pewno zawiera dużo życiowych uwag oraz pozwala nam dostrzegać świat poprzez słowo >dzisiaj<. Nie wiemy, co wydarzy się jutro. Nie wiemy też, czy to jutro nastąpi.

Myślę, że książka "Gwiazd Naszych Wina" jest bardziej religijna niż niejedna przypowieść głoszona na kazaniu w kościele, a przy tym współczesna. Idealnie opisuje dzisiejszy świat chociażby sama Kaitlyn, która uważała, że skoro nie miała idealnych stóp, to nie mogła ubierać butów z odsłoniętymi palcami. Tak jest z dzisiejszą cywilizacją - chcemy być idealni i nie tolerujemy swoich wad.

Gorąco polecam tym, którzy jeszcze nie sięgnęli po tę wspaniałą książkę, a także miłośnikom filozofii (nie tylko nastolatkom!). Dzięki tej powieści, kto wie, może uda wam się odkryć w sobie nowe >ja<, poznać samego siebie dokładniej, a może i nawet doświadczycie uczucia, że nie ma na świecie takiej rzeczy, która byłaby bardziej idealna od śmierci.

    Ocena:

Powieści napisane przez Johna Greena:
Szukając Alaski | 19 razy Katherine | Let It Snow | Papierowe Miasta | Will Grayson | Gwiazd Naszych Wina