niedziela, 19 października 2014

"Miasto Kości" - Cassandra Clare



Tytuł: Miasto Kości
Seria: Dary Anioła
Tom: 1
Autor: Cassandra Clare
Wydawnictwo: MAG
Rok wydania: 2009
Liczba stron: 508



"Drogi Edwardzie i Jacobie: uwielbiam was obu. Ale weekend spędziłam z Jace'em. Przepraszam! Kochająca Stephenie" ~ Stephenie Meyer, autorka "Zmierzchu"


Być świadkiem zabójstwa to nie lada obciążenie dla psychiki, zwłaszcza nastoletniej buntowniczki. Co dopiero, kiedy dowiadujesz się, że zamordowany chłopak był tak naprawdę piekielnym demonem, a mordercy to Nocni Łowcy. Jakież więc jest przerażenie Clary Fray, kiedy dowiaduje się, że jej matka została porwana przez najgorszego z najgorszych. Przez jej ojca, Valentine. Postanawia odnaleźć matkę za wszelką cenę.
Wkrótce poznaje tajemnice magicznego świata i staje się jego częścią. Żeby odblokować swój umysł musi poprosić wysoko kwalifikowanego w randze czarodzieja. Okazuje się, że to matka Clary nakazała mu zaczarować jej umysł tak, by zapominał o każdej rzeczy, którą zobaczyła córka, a która należała do świata magii.
W tejże samej chwili dowiaduje się, że jej przyjaciela Simona porwały wampiry. Zakochany w niej Jace rzuca się, by pomóc jej w misji ratunkowej. Nieco później, kiedy już wracają w jednym kawałku do Instytutu, Jace i dziewczyna świętują jej urodziny. Między nimi jest coś, co sprawia, że przyciągają się nawzajem, jednak późniejsze rewelacje Valentina wpływają na ich uczucia.
"Miasto" jest drugą książką, przy której czytaniu płakałam i jednocześnie potrafiłam się śmiać. Emocje, jakie prowadziły mnie przez podróż, kiedy wertowałam stronice książki były niesamowite. Nie sądziłam, że kiedykolwiek wciągnie mnie (cytuję własne słowa) "durna seria o potworkach z bajki". Jestem ogromnie wdzięczna i szczęśliwa, że moja przyjaciółka, Karolina, postanowiła wciągnąć mnie w świat Clary i Jace'a i myślę, że nie pożałuję tego.
W książce występuje dobro i zło, chociaż ja odbieram dobro jako coś w rodzaju "pół na pół". Nocni Łowcy pilnują porządku między światem Podziemnych i mają za zadanie likwidować demony oraz szkodliwych wilkołaków i wampirów. W ich misji wspierają ich kościoły, pod których ołtarzami kryje się woda święcona i broń pomocna w walce ze złem. Jednak wydaje mi się, że tak naprawdę Nocni Łowcy "odwalają brudną robotę" oraz "myślą, że są lepsi od Przyziemnych".
Bardzo podoba mi się wątek miłosny, wręcz zakazanej miłości pomiędzy dwójką nastolatków, a także przyjacielem Clary i myślę, że to najbardziej przyciąga do tej książki. Spodziewamy się zupełnie innego obrotu sprawy, tymczasem autorka, Cassandra Clare wyskakuje nam z wielką nowiną. Po części jesteśmy na nią źli za to, że tak bardzo mąci nam w głowach oraz za to, że nie pozwala bohaterom być szczęśliwymi, pamiętajmy jednak, że wszystko może się zmienić.
Drugim ważnym aspektem rozgrywającym się podczas fabuły jest rzekome rodzicielstwo Valentina i jego zwodzenie przeciwników. Wydawać by się mogło, że Valentine posługuje się tylko i wyłącznie bronią, ale tak naprawdę potężny jest jego umysł. Potrafi nieźle namącić w głowie i wmówić dosłownie wszystko bohaterom. Co ciekawsza jest miłość Valentine i matki Clary, Jocelyn. Czy w imię rzekomej miłości Valentine jest skłonny poświęcić siebie, czy też odwrotnie - w imię swojej dumy skłonny jest poświęcić byłą żonę?
Cała historia jest strasznie tajemnicza, charyzmatyczna i zawikłana w wiele nieprzewidywalnych akcji. Cassandra zwodzi nas, tak samo, jak Valentine zwodzi swoich wrogów. Bez wchłonięcia dalszych części zje cię własna ciekawość, co też czyni moja, zwłaszcza, że nie potrafiłam spać dwie noce z rzędu! Co fajniejsze jest też to, że w trakcie wypowiedzi głównych bohaterów są wplecione morały i życiowe cytaty.

" - Sprawdzasz, czy Alec ma rację? Że te motocykle mogą jeździć pod wodą?
- Nie. - Jace ostrożnie wyrównał lot tuż nad powierzchnią rzeki. - Myślę, że to tylko bajki.
- Wszystkie bajki są prawdziwe."

" - Rodzina to po prostu ludzie, którzy cię kochają."

" - Zobaczyć, co kryje się pod czarem to łatwizna. O wiele trudniej jest przejrzeć ludzi."

" - Wszyscy widzimy to, co chcemy widzieć. - stwierdził cicho Simon."

" - Dylematy władzy są zawsze takie same. - stwierdził Hodge w zadumie."

Moja ocena: 6/6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz